Cóż, Fed w tym tygodniu działał jak w zegarku, wszyscy są już zmęczeni tematem sankcji, nie ma już mocnych emocjiprzyczyn, dlatego sugeruję skorzystanie z kursu mistrzowskiego prowadzonego przez Economist.
Jeśli ktoś nie wie, charakterystyczna cecha The Economistsą ich okładki z zagadkami i przepowiedniami, które choć humorystyczne i artystyczne, czasami są bardzo trafnym odzwierciedleniem „zbiorowej nieświadomości” rynku. Właśnie to regularnie powoduje gwałtowne bitwy w Internecie pomiędzy zwolennikami teorii spiskowych a zwolennikami Armageddonu wszelkiej maści.
Oto okładka numeru z 18 września, poświęconego modnemu obecnie krypto-DeFi, z tytułem Down the króliczej nory –Spadanie w dół króliczej noryoraz zdjęcie z Alicją i Królikiem. Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą, gdzie znalazła się Alicja po wpadnięciu do króliczej nory.
Sektor kryptowalut powstał dzięki wysiłkomBanki centralne, a zwłaszcza towarzysze z Komunistycznej Partii Chin, gładko wlatują teraz do króliczej nory matki - ogólnie rzecz biorąc, nie jest to dla nikogo tajemnicą.
O wiele ciekawiej jest zobaczyć, kto z punktu widzenia The Economist szczęśliwie biegnie do norek po kryptowaluty.
W zielonym kółku nasz wiecznie zielony przyjaciel, za nim w żółtym ktoś wiecznie rosnący i zamyka grupę kogoś, kto przedstawiany jest jako budowla fundamentalna, z kolumnami w stylu greckim.
Spokój i dobra inwestycja dla każdego!
A osobiście dla lokalnych armagedonów: